Stawiam na jakość - wywiad z Bolesławem Żabą (Finansowane przez KWW Bolesława Żaby)

Gratuluję panu zwycięstwa w I turze wyborów na wójta gminy Mszana Dolna. Jakie ostateczne rozstrzygnięcie Pan przewiduje?

Dziękuję! Odnieśliśmy sukces w I turze. Jestem przekonany, że wygramy te wybory.

Powody pańskiego optymizmu??
Mieszkańcy gminy Mszana Dolna już 4 lata temu zadecydowali o zmianie w samorządzie gminy. Mieli wiele powodów. Ludzie mieli dosyć ciężkiej atmosfery, którą fundował im były wójt, strachu, pogardy i arogancji. Wystawili też negatywną ocenę wszystkim bublom inwestycyjnym autorstwa mojego poprzednika.

Bublom?
Jest ich niemało. Borykamy się z nimi do dziś. Wyniki po pierwszej turze tegorocznych wyborów świadczą, że mieszkańcy jeszcze nie zapomnieli jak byli wcześniej traktowani. Często rozmawiam z ludźmi. Mówią oni o szkodliwej, agresywnej działalności mojego konkurenta, która polega na rozpowszechnianiu kłamstw, oszczerstw, napuszczaniu ludzi jednych na drugich, co uniemożliwia wspólne działanie. Podsycanie „wojny polsko-polskiej” o zasięgu lokalnym to sposób działania mojego przeciwnika, który przemilcza w kampanii swoją przynależność partyjną. Mieszkańcy wiedzą, że Tadeusz Patalita jest szefem Platformy Obywatelskiej w powiecie limanowskim, chociaż w kampanii to ukrywa. Sądzę, że jeżeli mój konkurent nie zostanie wybrany grozi mu polityczny niebyt. Stąd jego wielka determinacja i agresywna walka o powrót do władzy.

Mieszkańcy rejonów dotkniętych powodzią postawili na Pana...
Jestem szczęśliwy, że wynik wyborów był dla mnie korzystny w miejscowościach dotkniętych powodzią. To dla mnie znak, że nie zawiodłem ludzi! Pamiętam stres tych sierpniowych dni, kiedy zaskoczeni katastrofą walczyliśmy z żywiołem na wszelkie możliwe sposoby próbując pomagać. W takich momentach najlepiej człowiek się przekonuje, jak ważny jest sąsiad, strażak, ksiądz, sołtys, radny, współpracownik. Zaczyna się patrzeć innymi oczami na ludzi, z którymi się na co dzień żyje i pracuje. Wspólnie daliśmy radę ogarnąć i zabezpieczyć podstawowe potrzeby poszkodowanych. Reszta to ważna sprawa i wyzwanie na kolejną kadencję.

A jednak mamy drugą turę…
Oczywiście, jestem realistą. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy są zadowoleni, a ludzie są już zmęczeni czekaniem na drogę, most czy kanalizację.

Nie bez znaczenia dla wyniku pierwszej tury jest z pewnością agresywna, negatywna kampania prowadzona przez ostatnie 4 lata. Moi przeciwnicy zakulisowo prowadzą zmasowany atak na mnie, moją rodzinę, moich współpracowników. Ośmieszają na forach internetowych mnie i to co robię. A w tych ostatnich dniach idą od domu do domu z górą obietnic bez pokrycia, rozpowszechniają oszczerstwa i plotki o ludziach z mojego otoczenia. Taki styl działania budzi mój sprzeciw.

To chyba zrozumiałe...
Cenię odwagę i nie unikam konfrontacji! Mój oponent nie przyjął mojego wyzwania do debaty. Czy to brak argumentów? strach przed prawdą? Jestem człowiekiem konkretów. Wierzę w mądrość mieszkańców gminy Mszana Dolna i wiem, że nie uwierzą w bajki.

Pana konkurent chwali się wieloma inwestycjami...
Nie umniejszam niczyich zasług. Zresztą, niektóre jego pomysły przyszło mi realizować. Przykład to słynne solary. Nigdy nie zaprzeczałem roli pana Patality w tym projekcie. Był pomysłodawcą. Całą resztę zrealizowała moja ekipa. To chyba dobrze, gdy następca kontynuuje z powodzeniem dobre pomysły poprzednika?
Mój konkurent chwali się inwestycjami z 20 lat swojej działalności. Ja jestem wójtem dopiero 4 lata i już mam się czym pochwalić.

To znaczy?
Przede wszystkim budujemy solidnie. Z tym wcześniej było różnie. Przykładem źle wykonanych inwestycji mogą być: boisko w Rabie Niżnej, które po roku użytkowania wymagało poważnego remontu, boisko w Kasinie Wielkiej wybudowane na linii gazowej, której przeniesienie teraz kosztowało gminę kilkadziesiąt tysięcy zł. Kolejny przykład zwyczajnego partactwa, droga na os. Zarębki w Olszówce, która jak wiele innych nie wytrzymała kilku lat użytkowania, albo słynne już inwestycje wybudowane na gruntach prywatnych: szkoła w Mszanie Górnej, szkoła w Kasince Małej, rozbudowa remizy w Rabie Niżnej. Gmina po latach musi wypłacać odszkodowania i regulować stany prawne.

Jak temu zapobiegać?
My budujemy z poszanowaniem prawa i prywatnej własności. Budujemy solidne obiekty, które będą służyć przez lata. Tak rozumiem gospodarność! Stawiam na jakość, a nie na efekciarstwo.

Jakie są Pana plany i marzenia?
Moim marzeniem jest Budżet Obywatelski w naszej gminie. Taka inicjatywa funkcjonuje już w wielu miejscach w Polsce. Daje ona realną władzę mieszkańcom. Polega to na tym, że gmina przeznacza konkretną kwotę do wykorzystania w danej wsi. Mieszkańcy w tajnym powszechnym głosowaniu wybierają jeden projekt do realizacji.

Ale to przecież ogranicza władzę wójta.
Trochę ogranicza, ale najważniejsze jest to, że angażuje mieszkańców. To ludzie decydują, jaki konkretny projekt chcą realizować.

Jakie słowa chciałby pan skierować do mieszkańców przed II turą?
Chciałbym żeby Gmina Mszana Dolna była dobrym i spokojnym miejscem do życia dla wszystkich. Miejscem dla młodych i starych, dla zwolenników różnych partii i tych apolitycznych, dla uprawiających piłkę nożną, siatkówkę czy rugby bez względu na zamożność. Chciałbym, aby każdy czuł się dobrze w tej gminie i żeby zakończyć tę lokalną wojnę „polsko – polską”. To jest mój cel i moje marzenie.

Krótkie podsumowanie?
Nie starałem się nigdy o tytuł „najlepszy wójt Małopolski”. Codziennie staram się o tytuł „Dobry Wójt Gminy Mszana Dolna”.

Gazetka "Nowiny z gminy" (kliknij tutaj)