Dlaczego Zakłady Komunalne nie mogą odbierać śmieci od mieszkańców Rabki-Zdroju?

RABKA-ZDRÓJ: Burmistrz Ewa Przybyło przyznaje, że mieszkańcy nie płacą za odbiór śmieci tyle, ile rzeczywiście to kosztuje. Zapewniła jednak, że na razie nie ma mowy o podwyżkach.

Dopytywał o to na sesji Rady Miejskiej w Rabce-Zdroju radny Rafał Hajdyła. Stwierdził, że burmistrz powiedziała o planowanych podwyżkach na posiedzeniu komisji środowiska, ale potem Ewa Przybyło temu zaprzeczyła ("Nie mówiłam, że śmieci wzrosną, ale że powinny kosztować więcej przy tej ilości śmieci, jakiąmieszkańcy produkują"). Radny dociekał, dlaczego miasto nie korzysta z własnych Zakładów Komunalnych do odbioru śmieci, skoro ma firmę i sortownię odpadów. To - jego zdaniem - obniżyłoby ceny za śmieci. Obecnie miasto wynajmuje do tego zewnętrzne firmy, która żądają za odbiór śmieci coraz większych pieniędzy.

Burmistrz, tłumacząc dalej sprawę rzekomych podwyżek, mówiła, że owszem, odbiór śmieci powinien kosztować 16 zł miesięcznie od osoby (obecnie mieszkańcy płacą 11,50 zł), ale na razie gmina dopłaca do tego z budżetu, narażając się przy tym nieco, bo przepisy do końca na to nie pozwalają.

Co zaś się tyczy wykorzystania zakładów komunalnych do odbioru śmieci, burmistrz Przybyło tłumaczyła, że gmina musi, bo nakazują jej to przepisy, ogłaszać przetarg na te usługi. - Zakłady komunalne nie mogą jednak przystąpić do przetargu, bo nie mają swojego wysypiska śmieci - wyjaśniała.

- Zarzut, że nie dbamy o zakłady jest niesprawiedliwy. Dzięki działaniom gminy, zakładom zlecamy odśnieżanie gminy, odbieranie śmieci z koszy ulicznych, likwidację dzikich wysypisk, powierzamy, bo nam wolno. Ale utylizacji śmieci zlecić nie możemy - dodała.

(mr)