Justyna Kowalczyk nie czuje się góralką?

W wywiadzie, jakiego pochodząca z Kasiny Wielkiej najlepsza polska biegaczka narciarska udzieliła miesięcznikowi "Twój Styl", Justyna Kowalczyk dystansuje się od "góralskości".

Pytana, w kontekście startu na igrzyskach olimpijskich w Soczi ze złamaną stopą, czy odezwała się w niej "waleczna góralska dusza", Justyna Kowalczyk odpowiedziała: "(...) W tym momencie ujawniła się siła, wręcz ośli upór. Ale czy to góralskie? Szczerze mówiąc, Limanową, miejsce, w którym się urodziłam, i moją rodzinną Kasinę prawdziwi górale uważają za niziny. Z tą góralskością bym nie przesadzała. Raczej identyfikowałabym się z... wiejskością. Hart ducha dziewczyny ze wsi, która nie boi się pracy - to tak".

Nadal nie wiadomo, czy podobnie jak to miało miejsce w przypadku skoczka narciarskiego Kamila Stocha w Zębie, także w Kasinie Wielkiej odbędzie się uroczyste powitanie mistrzyni olimpijskiej. Władze gminy są zainteresowane taką imprezą, ale brak jest wyraźnej woli ze strony samej Justyny Kowalczyk.

(mr)