Ekolodzy przyszli na sesję Rady Miejskiej. Doszło do sprzeczki

RABKA-ZDRÓJ: Po raz pierwszy na sesję Rady Miejskiej przyszli przedstawiciele Polskiego Klubu Ekologicznego, kojarzeni od dłuższego czasu z opozycją wobec burmistrz Ewy Przybyło.

Zaczęło się od tego, że radni zarzucili ekologom, iż zajmują się nie tym, co trzeba. Poszło o plany budowy obiektu handlowego na terenie Rabkolandu, w dawnym parku podworskim. Radni dopytywali ekologów, dlaczego zajmują się wycinką krzewów przy Urzędzie Miejskim, a nie zainteresują się tak poważną sprawą. Ekolodzy nieudolnie tłumaczyli się, że oficjalnie nie o tym nie wiedzieli. Radnych rozbawiły ich wyjaśniania, że nie znali sprawy, choć lokalne media wielokrotnie ją opisywały; niektórzy tłumaczyli się, że co prawda wiedzieli o tym, ale nie mieli okazji podzielić się tą wiedzą z pozostałymi. - Nie spotykacie się? Nie używacie telefonów? - kpili sobie radni z działaczy PKE.

Do twardej wymiany zdań doszło pomiędzy Konradem Górskim i burmistrz Ewą Przybyło. Ekolog dopytywał ją, czy to jego miała na myśli wypowiadając się w jednej z lokalnych gazet, że jest nękana przez działacza PKE. Burmistrz odparła mu, że skoro m.in. złożył przeciwko niej subsydialny akt oskarżenia, to ma prawo czuć się nękana. Padały też pytania o sprawę kar nałożonych przez sąd na Radę Miejską i ich spłatę przez radcę prawnego magistratu czy o koszt remontu toalet w Parku Zdrojowym. Burmistrz zapewniła, że chętnie odpowie pisemnie na te zarzuty. Zaprosiła też Konrada Górskiego do gabinetu, ale ten stwierdził, że burmistrz boi się publicznie dyskutować o niewygodnych dla niej sprawach.

Głos zabierali też inni działacze PKE - Krzysztof Gumuliński i p. Helena Serafin. Prezes Polskiego Klubu Ekologicznego w Rabce-Zdroju Edward Żurek nie był obecny na sesji.

(mr)