Kolejne zarzuty dla byłego dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Rabce-Zdroju

Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu postawiła kolejne zarzuty byłemu dowódcy JRG w Rabce-Zdroju. Tym razem chodzi o przyjmowanie korzyści majątkowych.

- Jak ustalili prokuratorzy, szef rabczańskiej JRG w latach 2005-2010 trzykrotnie przebywał w luksusowych hotelach. Za pobyt płacił szef dolnośląskiej spółki. Prywatny przedsiębiorca zafundował też dowódcy bardzo drogą wycieczkę do Tajlandii - mówi "Tygodnikowi Podhalańskiemu" Beata Stępień Warzecha z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Prywatny przedsiębiorca z Dolnego Śląska, jak przypomina gazeta, prowadził serwis samochodów terenowych i to u niego serwisowane były samochody strażaków z Rabki-Zdroju. Szef spółki i jego pracownik usłyszeli zarzuty wręczenia łapówki.

Przypomnijmy, iż szef JRG w Rabce-Zdroju został zatrzymany w 2010 roku, kilka miesięcy po tym, jak poszedł na emeryturę. Usłyszał wtedy kilkanaście zarzutów, które dotyczyły m.in. wykorzystywania sprzętu służbowego do celów prywatnych, zlecania strażakom prac w czasie, gdy byli oni na służbie, wynajmowania służbowych pokoi gościnnych dla prywatnych gości bez odprowadzania opłaty, przywłaszczania mienia oraz uzyskiwania korzyści osobistych w związku z serwisowaniem samochodów służbowych.

r/